piątek, 6 listopada 2009

konkurs "NIE dla tandety" roztrzygnięty

Witajcie kochani. W sierpniu,  wśród naszych zarejestrowanych klientów ogłosiliśmy konkurs " NIE dla tandety". Dziękujemy Wam za liczne e-maile i cenne uwagi.
Poniżej za zgodą autora zamieszczamy pracę, której przyznaliśmy nagrodę główną - rower treningowy.



Dlaczego nie kupuję tandety?



Odpowiedz jest bardzo prosta ??? nie stać mnie!


Napewno mieliście nie raz uczucie złości na siebie, ze znów kupiliście tandetę. Wcisnęli, oszukali, dali rabat??? Ja tez przeżywałem to kilka razy, aż w końcu zdecydowałem, że KONIEC. Tandety kupować nie będę. Dlatego, że mnie na to nie stać.


Kupując towar zawieramy ze sprzedającym umowę kupna-sprzedaży. Wymieniamy kasę na towar. Sprzedający się uśmiecha, zapewnia, ze towar jest prima-sort. A im bardziej się uśmiecha, tym bardziej nam głupio nie kupić. A jeśli jeszcze sprzedający naopowiadał nam przez 15 minut jakie to cudo kupujemy tak tanio, tym bardziej nam głupio nie kupić. Wpadamy w pułapkę. I kupujemy.


Na przykład za 99 zł kupujemy rewelacyjny rower treningowy. Na przykład na Allegro. Kasę wysłaliśmy. Czekamy. Po dwóch tygodniach oczekiwania znajdujemy w skrzynce awizo, bo Poczta Polska nigdy nie może nas zastać w domu. Prosimy szwagra albo brata, żeby podjechał z nami na pocztę ... Rower w domu. Ustawiony w przemyślanym dawno miejscu. Siadamy. Naciskamy na pedały… Kreci się, ale cos skrzypi???. A tam! niech skrzypi? tanio kupiłem. Kręcimy dalej. Wyświetlacz pokazuje cos, ale nie to co obiecał sprzedający. Pedały jakoś krzywo się kręcą ?. A tam... Tanio było??? 99 zł. Regulacja jest tak jak obiecali. Szkoda tylko, ze dziwnie działa. Albo nie można kręcić w ogóle, albo w ogóle nie ma żadnego oporu. Za to TANIO kupiłem...


I po tygodniu dochodzimy do wniosku, ze kupiliśmy tandetę. I mamy problem. Tandeta stoi. Radości żadnej. Reklamować tandetę? Kto nam to naprawi, jeśli na pierwszy rzut oka widać, ze to się nie da naprawić? Straciliśmy 99 zł? Chyba tak. Po miesiącu żona nam mówi: - Kochanie, może w końcu wywalisz ten swój super rower na śmietnik. Nie mam miejsca na kwiatki! I co robimy? Późnym wieczorem, pod osłoną nocy, żeby przed sąsiadami wstyd nie było, wynosimy 99 zł na śmietnik. Radość maja tylko zbieracze złomu.


Czytajcie umowy. Dzwońcie do sprzedawców. Przygotujcie sobie wcześniej listę pytań. Zawsze trzeba być pewnym co tak naprawdę kupujecie. Na co zamieniajcie swoje ciężko zarobione pieniądze.


Dam Wam dwa przykłady (żadna reklama). Firma York. Sprzedaje rowery. Nieco drożej. Ale w cenę towaru wliczone są części zamienne i serwis. Kupujemy rower i święty spokój. Jeździmy, jeździmy,. jeździmy i czekamy aż cos sie zepsuje??? I nie możemy sie doczekać! I jeździmy sobie dalej spokojni, ze jeśli jednak cos sie zepsuje to nam naprawia. B e z p l a t n i e. Ja uważam, ze moja radość z używania dobrego sprzętu warta jest tego żeby zapłacić więcej. Przykład drugi: skarpetki. Są różne. Są takie, że po tygodniu nie przypominają skarpetek. A są i takie, które żal wyrzucać po kilku latach używania – nie przesadzam. Firma Rohner ma dla Ciebie takie skarpetki. Uważasz, że drogo? Za to jakość kosmiczna.


Nie kupujcie tandety! Ja zawsze sobie myślę przed zakupem, czy możliwe jest wyprodukowanie za te pieniądze, które chce ode mnie sprzedający, towaru, którego jakość będzie chociaż dobra. Czy posłuży kilka lat? Kiedy mam wątpliwości ??? po prostu nie kupuje. I Wam nie radzę. Pozdrawiam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz